- Andi, wiesz? - szepnęła babcia. Mam taką straszną ochotę pociągnąć za ten sznur.
- Przecież nie wolno! - odpowiedział też szeptem przerażony Andi. - Bo zapłacisz karę!
Babcia westchnęła i nadal patrzyła w górę.
- Kiedy mam naprawdę taką wielką ochotę...
Tramwaj wziął właśnie ostry zakręt, wszyscy pasażerowie trzymali się mocno uchwytów, tylko babcia puściła uchwyt, zachwiała się, zamachała rekami w powietrzu, szukając oparcia, zawołała: "Ratunku", i w ostatniej chwili złapała sznur od dzwonka. Rozległo się przenikliwe dzwonienie, wóz zahamował i ludzie na siebie powpadali. Ale jeszcze zanim konduktorka i motorniczy, i wszyscy inni zaczęli krzyczeć, babcia zawołała głośno:
- O, przepraszam! O mały włos nie upadłam i nie złamałam sobie nogi - albo i obu nóg. Kiwała przy tym swym wielkim, piórami przybranym kapeluszem, a wszystkie siwe loczki kiwały się także.
Andi był jedynym chłopcem na ulicy, który nie miał babci. Smucił się z tego powodu i zazdrościł kolegom. W końcu ją znalazł... Była niezwykła.
Ta książka to hold złożony wszystkim cudownym babciom i dziadkom. To również pocieszenie dla wszystkich dzieci, które bardzo pragną mieć babcię lub dziadka, lecz z rożnych powodów nie dostępują tej radości. Autorka mówi o tym, jak bardzo jesteśmy sobie potrzebni i jak mądra jest natura. Z całego serca polecam. Książka pięknie wydana, zabawnie ilustrowana. Dostarcza dobrych przeżyć, zachęca do rozmów i refleksji.
Mira LobeBabcia na jabłoni
Ilustrował Mirosław Pokora
Wydawnictwo Dwie Siostry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz