niedziela, 1 grudnia 2013

Joanna M.Chmielewska "Niebieska Niedźwiedzica"

Mama Niedźwiedzica śpiewała kołysanki swojemu maleństwu, od czasu do czasu zerkając w okno. Czekała. Tata Niedźwiedź też czekał. Słońce zaczynało już zachodzić, a oni czekali tak od rana na Króla Niedźwiedzi, który zgodnie z obyczajem jako pierwszy odwiedzał nowo narodzone niedźwiedziątko. A potem wyprawił wielką powitalną ucztę na cześć maleństwa.
Ach, cóż to były za biesiady! Stoły pełne smakołyków, okrzyki podziwu, pieśni ułożone specjalnie na tę okazję, prezenty... Ojej, Mama Niedźwiedzica nie mogła się już doczekać uczty. Przymknęła oczy. Słyszała dźwięki królewskiej orkiestry i czuła zapach najlepszego królewskiego miodu... Skrzypnięcie drzwi wyrwało ja z rozmarzenia.
W drzwiach stał Król.
- Witamy Waszą Wysokość. - Tata Niedźwiedź ukłonił się.
- To dla nas wielki zaszczyt, Wasza Wysokość. - Mama Niedźwiedzica drgnęła przed władcą.
Król odmruknął coś pod nosem i podszedł do kołyski.
- Ależ on jest niebieski! - zawołał na widok małego łebka wystającego z zawiniątka.
- Ona. To niedźwiedziczka - powiedziała z dumą mama, przyciskając dziecko do piersi. - Błękitna jak niebo, lazurowa jak morze, szafirowa jak klejnot, chabrowa jak kwiaty na łące, niebieska jak...
- Nie przyszedłem tu oglądać nieba, morza, klejnotów ani chabrów, tylko niedźwiedzia! - wykrzyknął zirytowany Król. - Niedźwiedzia! a niedźwiedzie mogą być brązowe, czarne, białe albo szare. Niebieskich niedźwiedzi nie ma!
- Ale przecież ona jest niebieska - zaprotestowała nieśmiało mama. - Nasza córeczka jest niebieska. I jest niedźwiedziem.
- Kto to widział! Niebieskie uszy, łapy, nos, a nawet brzuch! To niedopuszczalne! Oburzony Król odwrócił się na pięcie i, nie mówiąc nawet "do widzenia", wyszedł z chaty.
- A co z ucztą? - zawoła za nim mama.
- Uczty są dla niedźwiedzi! Dla prawdziwych niedźwiedzi, a nie dla takich niebieskich dziwadeł! - krzyknął władca.
- Zróbcie coś z tym! I to szybko! 

Temat inności i akceptacji jest zawsze istotny. I tylko od koncepcji autora zależy, jak zechce o nim opowiedzieć.
Tym razem historię otwierają narodziny niebieskiego niedźwiedzia, który pojawia się w świecie o bardziej stonowanych kolorach. Nie znajdując afirmacji w niedźwiedziej społeczności rodzice decydują się na przeprowadzkę do krainy, w której mieszkają żółte krokodyle, pasiaste hipopotamy, bezogoniaste lwy i mnóstwo rożnych stworzeń. O tym jak rozwinęła się dalej historia można przeczytać, a nawet domyślić :) Książka jest bowiem ciekawa, ładnie zilustrowana i wydana, ale dość przewidywalna w fabule. Wydaje się, że jest to schemat tak często używany, że i tym razem dobrze się sprawdził.
Lektura wartościowa na poziomie edukacyjnym i przeżyciowym, ale według mnie do jednorazowego przeczytania i odstawienia na półkę.

Joanna M.Chmielewska
Niebieska Niedźwiedzica
Ilustracje Jona Jung
Wydawnictwo Bajka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz