piątek, 22 lutego 2013

Irena Landau "Uszy do góry"


Pani Sonia, rehabilitantka, właśnie wyszła. Nie wiem, czy mam ja kochać, czy 

nienawidzić. Te ćwiczenia są okropne, to znaczy teraz już trochę mniej, ale i tak mnie to potwornie męczy, a baba nie odpuszcza. Ani na krok.
- Nie pieść się - mówi tak, jak mowila jeszcze w szpitalu - nie rób z siebie męczennicy. Musisz ćwiczyć, bo przyrośniesz do fotelika. Chcesz, żeby było jeszcze gorzej? Za fajnie ci? Nie? No więc raz-dwa i do roboty. Teraz lewa noga.
Czasem żałuję, że nie mogę jej tą nogą kopnąć. Słowo daję. Mama co sekundę zagląda przez drzwi, w szpitalu nie zawsze bywała, kiedy przychodziła pani Sonia, a teraz siedzi murem w domu, bo w dzień rehabilitantka pracuje w szpitalu, a czas dla mnie ma wtedy, kiedy mama już przychodzi z pracy. no więc stoi pod drzwiami i co jęknę, otwiera i wsadza głowę.
- Pani Sonieczko, może kawki?
- Pani Soniu, kupiłam sernik, może zrobicie sobie przerwę?
- Pani Soniu, może na dziś wystarczy?
Trzeba znać panią Sonię, zresztą nie dziwię się, ze ją to wkurza. Rozumiem mamę, żal jej, denerwuje się. Mama jest super i na pewno sto razy wolałaby, żeby to ją wszystko bolało, a nie mnie, ale pani Sonia wie, co robi. Chętnie bym ją zamordowała, ale rozumiem...
- Proszę pani - mówi - bardzo dziękuję i za sernik i za kawkę, chętnie, ale dopiero za piętnaście minut.
Jest grzeczna, kiedy mama to proponuje pierwszy raz, ale kiedy wsadza głowę do pokoju na przykład po raz piąty, robi minę złego wilka w gęstym lesie.

Książka opowiada historię jedenastoletniej Majki, która z winy pijanego kierowcy ulega wypadkowi i zostaje unieruchomiona od pasa w dół. Powraca ze szpitala na wózku inwalidzkim, który odtąd staje się jej codziennym towarzyszem.
Autorka proponuje czytelnikowi, oprócz życzliwego spojrzenia na główną bohaterkę, przyjrzenie się otoczeniu osoby niepełnosprawnej. Zwraca uwagę na bariery architektoniczne, ale przede wszystkim na te, obecne w ludzkich przeżyciach. Książka jest pięknym przewodnikiem po bardzo delikatnym obszarze kontaktu z osobą chorą czy niepełnosprawną. Przy tym zawiera dużo ciepłego humoru, jest mocno osadzona w realności i napisana ładnym językiem.
Polecam gorąco, dzieciom powinna się spodobać, a jej walor wychowawczy zapewne przypadnie do gustu troskliwym rodzicom.

Irena Landau
Uszy do góry
Wydawnictwo Literatura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz