piątek, 19 kwietnia 2013

Mira Jaworczakowa "Oto jest Kasia"

                                                                                                
I tak, ni stąd, ni zowąd w ciągu roku przybyła do klasy nowa uczennica. Ewce, która siedziała w jednej ławce z Kasią, bardzo się ta nowa od razu spodobała.
- Patrzcie, dziewczynki, jaka ona ładna i jaką ma kokardę!
- Wielkie rzeczy: kokarda - ostro powiedziała Kasia. - Ja też mam w domu kokardę, nawet dwie.
Ewka zamilkła i niepewnie spojrzała na Kasię. Kasia jest bardzo dobrą uczennicą, więc pewnie ma rację, ze kokarda to żadne "wielkie rzeczy". Chociaż ta nowa podobała się Ewce nie tylko z powodu kokardy; była taka ładna, rezolutnie patrzyła spod długich rzęs na wszystkie dzieci.
- Ma brzydka sukienkę - zauważyła Kasia. - I pocerowaną.
Ewka potrząsnęła głową i  odrzuciła na plecy dwa jasne warkoczyki spięte klamerkami w kształcie czerwonych biedronek. Westchnęła, bo miała wielka ochotę zaprzyjaźnić się z tą dziewczynką, ale jakoś nie śmiała powiedzieć o tym Kasi.
Tymczasem dzieci obskoczyły nową koleżankę; pytały jedno przez drugie:
- Jak się nazywasz?
- A gdzie mieszkasz?
- Kim jest twój tatuś? A mamusia?
- Będziesz się z nami bawić na pauzie?
Kasia była bardzo ciekawa, co dziewczynka odpowiada, ale nie podeszła do niej, tylko trzymała się z daleka. Ewka natomiast podbiegła do tamtej. Nie wytrzymała i podbiegła, chociaż jeszcze przedwczoraj zaklinała się, że będzie przyjaciółką Kasi - taką od serca i na całe życie... Na znak przyjaźni wymieniły wtedy miedzy sobą zakładki do książek, uplecione z kolorowych wąskich wstążeczek na lekcji robót.
No i proszę, a teraz co ta Ewka wyrabia? Nawet nie spojrzy na Kasię, tylko gada i gada z tą nową. Inne dzieci tak samo.
Wreszcie Ewka wróciła na miejsce, zaróżowiona, podniecona.
- Wiesz co? Umówiłam się, że na pauzie będziemy razem skakać przez skakankę, po kolei. Ona będzie z nami...
- Pewnie wcale nie potrafi - burknęła Kasia. 
- Ależ umie, powiedziała, że umie skakać - zapewniła Ewka gorąco. - A wiesz kim jest jej tatuś? - Nigdy, nigdy byś nie zgadła!
- No? - niespodziewanie zapytała Kasia.
- Strażakiem - powiedziała powoli Ewka śledząc z uwagą, jakie tez ta wiadomość zrobi na Kasi wrażenie. Jest strażakiem i ma błyszczący hełm, i po drabinie umie się wspinać, takiej rozkładanej. Jak się dom zapali, to ojciec Antolki...
- Co? - przerwała Kasia. - Jakiej Antolki?
- No tej nowej, ona się nazywa Antolka. Jej tatuś ratuje ludzi!
- Wielkie rze... - zaczęła Kasia, ale w porę ugryzła się w język. Popatrzyła tylko z zazdrością na Antolkę.

Książka, którą rodzice znają jeszcze z dzieciństwa. Wciąż świeża, aktualna, choć realia nie te. No bo kto biega dziś do sąsiadów, żeby zadzwonić po lekarza. Telefon jest tylko jeden w bloku :)
Ale sprawy dziecięcych przeżyć wciąż te same. Ośmiolatka, oczko w głowie rodziców, rozpieszczona, kapryśna, nieustannie zabiegająca o uwagę, nagle traci swoją pozycję, ponieważ rodzi jej się młodsza siostrzyczka. W klasie pojawia się nowa koleżanka - kolejna rywalka.
Kasia nie wytrzymuje napięcia i zaczyna się źle zachowywać. Z pomocą bliskich jej osób przechodzi trudną drogę zmian.
Książka wciąż jest lekturą szkolną, i dobrze, bo jej walory wychowawcze są nieocenione.
Nie warto czytać streszczeń, nie warto odpuszczać czytania...

Mira Jaworczakowa
Oto jest Kasia
Ilustracje Hanna Czajkowska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

1 komentarz:

  1. pamiętam z dzieciństwa :) moja córeczka jeszcze za mała na Kasię :)

    OdpowiedzUsuń