niedziela, 18 sierpnia 2013

Małgorzata Strzałkowska "Zielony nikt i gadające drzewo"



I nazajutrz rano Nikt udał się na południe. Szedł, szedł i szedł, aż dotarł do niewielkiego miasta, którego ulice nosiły interesujące nazwy: aleja Wielkich Skoków, bulwar Podskoczków, plac Hoop-Siup, Skakankowa, Hopsasanowa... Wszyscy mieszkańcy miasteczka ubrani byli w stroje gimnastyczne i wszyscy, bez wyjątku, podskakiwali jak gumowe piłki.
- Przepraszam, co to za miasto? - Zapytał Nikt podskakującą dziewczynkę z warkoczykami.
- Jestem bardzo zajęta, hop! Na ulicy Żabich Skoków znajdzie pan informacje o wszystkim, hop-siup! To niedaleko, hop!hop! Musi pan skoczyć w lewo, siup! - odpowiedziała dziewczynka i podskakiwała dalej.
Nikt skręcił w lewo i po chwili znalazł się przed niedużym domkiem z wielkim napisem INFORMACJA O WSZYSTKIM. Wszedł do środka i zbliżył się do okienka.
- Przepraszam, co to za miasto? - spytał skaczącą przed okienkiem starszą kobietę. 
- To Miasto Podskoków: hopsa, hopsa! Najwspanialsze miejsce na świecie, hopsa, hopsa! Od rana do nocy wszyscy skaczemy, skaczemy, skaczemy, hopsa, hopsa, hopsa!
Skakanie, proszę pana, to najczystsza przyjemność, hopsa, hopsa! dzięki skakaniu jesteśmy zdrowi i zadowolenie, hopsa, hopsa! Jeżeli osiedli się pan tutaj, będzie pan mógł naskakać się do woli, hopsa, hopsa!
- A jeśli ja nie chcę skakać? - zapytał nieśmiało Nikt.
- To nie ma pan tu czego szukać! - burknęła starsza kobieta i w podskokach zatrzasnęła okienko.
- To też nie jest miejsce dla mnie. Zielony znów musiał  się pomylić...- westchnął! Nikt ruszył w powrotną drogę.
gdy dotarł do swojego drzewa, usiadł w jego cieniu, tuż obok przyjaciela.
- Znowu się nie udało. Cała wyprawa na nic.
- Nie przesadzaj, nie przesadzaj...Przynajmniej już wiesz, dokąd nie chciałbyś dojść. To już dużo, wierz mi - rzekł Zielony, targając rude, sterczące kosmyki. I wtedy powiał silny wiatr. Drzewo zaszumiało, zaszeleściło, zaszemrało... Nikt, wsłuchany w jego szum, powiedział cichutko:
- Chciałbym być wielki, zielony ogród, pełen maciupeńkich roślinek, krzaków i olbrzymich, potężnych drzew...Podlewałbym je, pielęgnował... I patrzyłbym, jak z małych nasionek powoli, bardzo powoli wyrastają ogromne drzewa, by piąć się w górę, coraz wyżej i wyżej...
- A więc do dzieła! - zawołał Zielony i roześmiał się. - Jednak znalazłeś to, czego szukałeś - miejsce dla siebie. Nie musisz już nigdzie chodzić.
Masz tu wokół wszystko, czego potrzebujesz. Na pewno dasz sobie radę.

Piękna opowieść o poszukiwaniu swego miejsca w życiu, o zaspokojeniu najważniejszych potrzeb. Nikt próbuje odnaleźć drogę w czterech stronach świata. Najpierw trafia do Miasta Fryzjerów, potem do Miasta Skoków. W żadnym z nich nie znajduje spełnienia. I wtedy przychodzi odkrycie, pochodzące z wnętrza, które jest wynikiem dotarcia do własnych potrzeb. Jak to zwykle bywa, szczęście leży blisko, u stóp...
Przypowieść dla dzieci starszych, młodzieży i dorosłych. Autorka napisała trzy książki z tej serii. Bardzo polecam.

Małgorzata Strzałkowska
Zielony nikt i gadające drzewo
Ilustracje Piotr Fąfrowicz
Wydawnictwo Bajka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz