poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Mary Norton "Klopoty rodu Pożyczalskich"

Strączek wszedł cichutko z workiem na plecach. Oparł o ścianę szpilkę od kapelusza, wraz z przywiązaną do niej wstążeczką ze swym imieniem, i postawił na stole kuchennym filiżankę z serwisu lalek, nie większą niż miseczki do mieszania farb. 
- Słuchaj, Strączku... - zaczęła Dominika.
- Przyniosłem także spodek - przerwał jej Strączek.
Rozkołysał worek na plecach, żeby łatwiej go zdjąć.
- Masz tu - rzekł wyjmując z worka spodek. - Przymierz do filiżanki. 

Twarzyczkę miał okrągłą jak bułeczka z rodzynkami. Ale tego wieczora wyglądał bardzo mizernie. 
- Och, Strączku - rzekła Dominika - wyglądasz tak jakoś dziwnie! Dobrze się czujesz?
 Strączek usiadł.
- Czuję się nie najgorzej - odrzekł.
- Wdrapywałeś się po firance - powiedziała Dominika z wyrzutem. Och, mój drogi, nie powinieneś był tego robić! Ręce ci się trzęsły...
Strączek zrobił dziwną minę i wskazał oczyma na Ariettę. Dominika popatrzyła na niego z półotwartymi ustami i odwróciła się po chwili.
- Idź, Arietto - rzekła nagle - i połóż się do łóżka jak grzeczna dziewczynka, a ja przyniosę ci kolację.
- Ale ja wpierw chciałabym zobaczyć, co tatuś przyniósł.

- Tatuś nie przyniósł nic więcej. Trochę zapasów. Idź się położyć. Filiżankę ze spodkiem już widziałaś.
Arietta poszła do pokoju, żeby zabrać swój dziennik. Dłuższą chwilę nie mogła uporać się ze świeczką, którą chciała przymocować do odwróconej pinezki, służącej za lichtarzyk.

- Co ty tam robisz tyle czasu? - gderała Dominika. Daj ją tutaj. O, widzisz, w ten sposób... A teraz idź spać i porządnie złóż swoją sukienkę, pamiętaj. 
- Dobranoc, tatusiu! - rzekła Arietta, całując ojca w policzek.
- Ostrożnie ze świecą - ostrzegł ją machinalnie i odprowadził wzrokiem, dopóki nie zniknęła za drzwiami. 

- No, a teraz - rzekła Dominika, gdy zostali sami - powiedz mi, co się stało?
Strączek spojrzał na nią zmieszany.
- Byłem widziany - odrzekł.
Dominika oparła się ręką o stół i wolno opuściła się na taboret. 

- Och, mój drogi... - zaczęła i urwała.
Zapanowało dłuższe milczenie. Strączek nie odrywał wzroku od Dominiki, a Dominika nie odrywała wzroku od stołu. Po pewnym czasie podniosła głowę.
- Czy to bardzo źle?.. - zapytała.
Strączek poruszył się niespokojnie.
- Nie wiem, czy to źle, czy bardzo źle. Widziano mnie. To ci nie wystarczy?
- Nikt z nas jeszcze nie był widziany od czasu, kiedy Henryk... ale to było podobno przed czterdziestu pięciu laty. - Dominika, wylękniona, uchwyciła się kurczowo stołu. - To fatalne, mój kochany!... Ja nie chcę emigrować! 

- Nikt tego od ciebie nie żąda - odparł Strączek.
- Wyjść stąd i zamieszkać tak jak Henryk i Lucy w norze borsuka, het, na drugim końcu świata, jak to sami mówią... I żyć wśród robaków, brrr! 

- To tylko dwa pola dalej, zaraz za krzakami - sprostował Strączek. 
- Orzechy i jagody... oto, czym się żywią! Nie zdziwiłabym się, gdybym się dowiedziała; że jedzą myszy... 
- I tyś sama też kiedyś jadła mysz - przypomniał jej Strączek.
- Przeciągi i zimno na otwartym powietrzu i dzieci rosną jak dzikie. Pomyśl o Arietcie! - mówiła Dominika - Pomyśl tylko, jak ona była dotychczas chowana. Jedyne nasze dziecko! Może to przypłacić śmiercią. Inna rzecz, jeśli chodzi o Henryka. 


Trzyosobowa rodzina Pożyczalskich - Strączek, Dominika i Arietta mieszkają pod podłogą domu olbrzymów (ludzi). Te niewielkie istoty, wszystko czego potrzebują do życia, pożyczają i dostosowują do własnych potrzeb. I tak szpilki mogą służyć jako druty, zakrętka pełni rolę miednicy, kolorowa bibuła staje się dywanem. Dla Pożyczalskich istotne jest, by ludzie ich nie widzieli. Tak starają się uprawiać swój zawód, by w pracy byli niezauważalni.
Aż pewnego dnia Arietta spotyka Chłopca. Ten opowiada jej jak wielki jest świat i jak ogromna liczba ludzi go zamieszkuje. Poddaje też w wątpliwość istnienie większej liczby Pożyczalskich. Rozbudza to w Pożyczalskich tęsknotę za rodakami, którzy mieszkają za rurą gazową w jamie borsuczej.
Relacja z Chłopcem, niesie swoje konsekwencje. Konieczność przeprowadzki, staje się nowym początkiem, który autorka kontynuuje w kolejnych czterech tomach.
Polecam, to światowa klasyka. Grzechem byłoby tego nie znać...

Mary Norton
Kłopoty rodu Pożyczalskich
Ilustracje Emilia Dziubak !!!
Wydawnictwo Dwie Siostry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz