niedziela, 13 lipca 2014

Renata Piątkowska "Najwierniejsi przyjaciele. Niezwykłe psie historie"

Bratek
Czy chore dzieci może odwiedzać pies i leczyć je niczym prawdziwy lekarz? Ano może. nie ma co prawda białego fartucha, nie zagląda nikomu do gardła i nie robi zastrzyków, ale na swój sposób leczy. a pacjencji czekają niecierpliwie, kiedy pan doktor w jedwabistym futerku poda im łapę, pomacha ogonem i poliże po głowie. Małe rączki chętnie gładzą wielki, kosmaty łeb, a niektóre dotykają nawet paluszkiem mokrego, czarnego nosa.
Ale z Julka było inaczej, ona miała oczy pełne łez i, co gorsza, od wielu dni nie odezwała się do nikogo ani słowem. Leżała z noga w gipsie i kiedy ktoś ja odwiedzał, udawała, ze śpi, lub w milczeniu obserwowała sufit.
- Julciu, skarbie, jak się czujesz? - dopytywała się mama.
- Ale masz rurę na nodze! super - młodszy brat, Franek, popukał palcem w bialutki gips. - Mogę ci tu narysować śmieciarę? - spytał, wymachując czerwonym flamastrem.
nie usłyszał odpowiedzi, bo siostra odwróciła głowę i zamknęła oczy.
Właściwie nie czuła się źle. Jeżeli za bardzo się nie wierciła, to noga jej nie bolała. Było jej tylko trochę niewygodnie. Ale Julka nie chciała się do nikogo odzywać. Wiedziała, że prędzej wybuchnie płaczem, niż powie choć słowo. Ciągle dudniły jej w głowie słowa doktora, który powiedział do rodziców:
Po zdjęciu gipsu czeka ją długa rehabilitacja. mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, i noga będzie sprawna. Ale to musi potrwać.
"Jak to: MUSI POTRWAĆ?" - myślała wystraszona dziewczynka. przecież ona była tancerka, chodziła do szkoły baletowej i za miesiąc miała tańczyć w prawdziwym przedstawieniu. A tu na nodze zamiast atłasowej baletki miała okropny, twardy gips. i choć rodzice ciągle powtarzali, ze wszystko będzie dobrze, Julka wiedziała swoje. Była pewna,że już nigdy nie będzie dobrze, i nie chciała o tym rozmawiać.
- Ona ciągle milczy albo płacze. To nie musi tak być. wszyscy próbujemy jakoś ja pocieszać, a Julcia nie chce nawet spojrzeć w naszą stronę. - mama była wyraźnie zmartwiona.
- A kiedy wczoraj przyszły dziewczyny z jej klasy nakryła sobie głowę poduszką. One ją o coś pytały, ale Julka się nie odezwała, więc sobie poszły. potem długo pociągała nosem i miała czerwone oczy - naskarżył Franek.
W końcu ktoś wpadł na pomysł, że Julce mógłby pomóc pies. Podobno taki specjalnie szkolony czworonóg może zdziałać więcej niż cala rodzina i wszystkie koleżanki razem wzięte.
- Ojej, to Julkę będzie leczył jakiś Ciapek? - Mały Franek aż otworzył buzię ze zdziwienia, ale nikt go nie słuchał.
Za to po kilku dniach Julkę odwiedził dziwny gość. Był wielki, miał piękne złociste futerko i oczy jak dwa błyszczące kasztanki. Jego opiekun przywitał się z Julką i choć ona nawet na niego nie spojrzała, powiedział:
- To jest bratek. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, posiedzi z tobą przez chwilkę.

Znakomita idea książki. Zebrane w jednym miejscu bardziej lub mniej znanie historie o czworonożnych przyjaciołach. Autorka zwraca szczególną uwagę na ich wierność, mądrość i zaangażowanie.
W książce można spotkać Barrego, który zasłynął jako ratownik górski; Hachiko, który po śmierci swego pana czekał na niego przez dziesięć lat na dworcu; Czarusia, który zaopiekował się osieroconymi jeżami; Bartka odwiedzającego w szpitalu chore dzieci itd.
Bardzo lubię książki pani Renaty Piątkowskiej. Ma na swojej liście pozycje wyjątkowe, ale ta jest po prostu dobra. Mam wrażenie płaskości emocjonalnej, niewykorzystywanej idei, zaliczenia kolejnego tomu. Warto wziąć do ręki (bo ładnie wydana), przeczytać i ... oddać do biblioteki.

W nawiązaniu do książki, zarekomenduję film (ze wspaniałą muzyką) Mój przyjaciel Hachiko.
Tym, którzy jeszcze nie widzieli tego przepięknego obrazu, gorąco polecam. Chusteczki niezbędne.


Renata Piątkowska
Najwierniejsi przyjaciele. Niezwykłe psie historie
Ilustracje Katarzyna Bukiert
Wydawnictwo Bis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz