poniedziałek, 12 stycznia 2015

Włodzimierz Fijałkowski, Roksana Jędrzejewska-Wróbel "Oto jestem"

Oto jestem, ilustrowana opowieść o pierwszych miesiącach życia

Mieszkam w dużym mieście i jestem lekarzem położnikiem.To znaczy, że opiekuję się dziećmi, kiedy przebywają jeszcze w brzuchach swoich mam, i pomagam im bezpiecznie się urodzić. Tego letniego wieczoru, kiedy dzień chylił się właśnie ku zachodowi, siedziałem przy biurku w swoim pokoju i przygotowywałem się do ważnej konferencji. Przede mną leżały jak zwykle stosy grubych książek i zeszytów. Wśród nich duża, kolorowa fotografia małego Wojtusia - 10-tygodniowego chłopczyka w łonie swojej mamy. 
Mały Wojtuś to bardzo ważna osoba w moim życiu. Ten malutki chłopczyk, sfotografowany specjalną kamerą na długo przed swoim urodzeniem, przypomina mi zawsze o tych, którzy są w mojej pracy najważniejsi. A najważniejsze są przecież te wszystkie, podobne do niego maleńkie dzieci i ich mamy, które tak bardzo potrzebują mojej troski. Jednak dorosłym zdarza się czasem zapomnieć o tym, co najważniejsze, zwłaszcza kiedy są ciągle zajęci, czytają mnóstwo grubych książek i chcą być ciągle mądrzejsi i mądrzejsi... Dlatego własnie oprawiłem zdjęcie Wojtusia w ramki i postawiłem na biurku już dawno temu. Przez te wszystkie lata przyzwyczaiłem się do jego milczącej obecności. Ja pracowałem, a on drzemał, nieświadomy nawet, jak wielką przysługę mi wyświadcza. Ilekroć podnosiłem głowę znad notatek, spoglądałem na uśpionego malucha. Tego wieczoru zanim jeszcze zapadł zmrok, także na niego zerknąłem.
 W tym momencie smuga zachodzącego słońca rozjaśniła zdjęcie Wojtusia, a on sam otworzył oczy i powiedział:
- Znamy się już tak długo. czy możemy porozmawiać?
- Zaniemówiłem ze zdumienia i lekko uszczypnąłem się w ramię. Jednak to nie był sen. ramię zabolało, a mały Wojtek nadal wpatrywał się we mnie pogodnie. Nawet leciutko się uśmiechnął, jakby rozbawiony moim zaskoczeniem.
- Co? Dziwisz się, że mówię? Nie do wszystkich się odzywam. Słyszą mnie tylko ci, którzy chcą słuchać. A poza tym wydaje mi się, że my dwaj jesteśmy do siebie podobni - kontynuował nie zrażony moim milczeniem. Roześmiałem się:
- Podobni? Przecież ty masz dopiero 10 tygodni, a jestem dziadkiem. moje wnuki chodzą już do szkoły!
- Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi mi o to, jak spędzamy czas. Obserwuję cię i widzę, że ciągle ćwiczysz umysł i ciało. To zupełnie jak ja . Chociaż dużo pracujesz umiesz wypoczywać. Lubisz wodę i jesteś świetnym pływakiem. No to już zupełnie tak samo jak ja! a podczas pracy jesteś tak wesoły, jakbyś się bawił. Zajmując się ciągle tym samym, zawsze robisz to w nowy sposób. Czy nie wiesz, że tak własnie zachowują się dzieci? Nawet zanim się urodzą!
- Zadziwia mnie twoja spostrzegawczość - powiedziałem i pomyślałem sobie, że ten Wojtuś jest doprawdy zdumiewający.
- A ja się cieszę, ze chociaż jesteś już tak bardzo dorosły, nie zapomniałeś o tym, czego się nauczyłeś , kiedy byleś w moim wieku.
- No, to akurat nie było takie trudne. Już dawno zrozumiałem, że człowiek zachowuje się najbardziej sensownie w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy swego życia.
- Wiem o tym i dlatego byłem pewny, ze mnie wysłuchasz - tu Wojtek uśmiechnął się łobuzersko. Ale już za chwile zmarszczył czoło i posmutniał.
- Szkoda, że większość dorosłych bardzo szybko zapomina, ze sami byli kiedyś tacy mali.Wielu z nich nawet nie wierzy, ze ja naprawdę żyję. Mówią o mnie embrion albo płód, a ja jestem po prostu dzieckiem. Tylko, że jeszcze nie urodzonym.
Zrobiło mi się przykro, jak zawsze, kiedy musiałem tłumaczyć maluchom, jak bardzo ich dziecięcy świat rożni się od świata ludzi dorosłych. Sam bylem przecież jednym z nich.
- Widzisz, Wojtusiu, różnica między dziećmi a dorosłymi polega miedzy innymi na tym, że dorośli potrafią o czymś wiedzieć, a jednak w to nie wierzyć - powiedziałem.
- To bardzo dziwne - rzekł i znowu się zamyślił. ale już po chwili uśmiech rozjaśnił jego malutka buzię, a w oczach pojawiły się wesołe ogniki.
- A gdyby tak opowiedzieć o mnie dzieciom? - zawołał z nadzieją w glosie.

Przepiękna książka o życiu i miłości. Napisana z troską, szacunkiem, czułością i szczególną dbałością o młodego czytelnika.
Zuzia dowiaduje się, że będzie miała rodzeństwo. Razem z nią tydzień po tygodniu śledzimy, w jak niezwykły sposób rozwija się Wojtek. Książka ma 39 rozdziałów. 38 z nich traktuje o każdym z tygodni życia płodowego, ostatni o narodzinach. Narratorem jest maleńkie dziecko, które opowiada swoją historię.
Największym atutem jest wskazanie na miłość, na więź i pochodzący stąd cud życia. W tej książce wszystko dzieje się w relacji. Piękny język to staranie pani Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel.
Profesor Fijałkowski nie żyje już kilkanaście lat. Medycyna niewątpliwie się rozwinęła, ale czy myślenie o poczętym dziecku też?

Włodzimierz Fijałkowski, Roksana Jędrzejewska-Wróbel 
Oto jestem
Wydawnictwo GWO, Wydawnictwo Makmed

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz