wtorek, 21 stycznia 2014

Dorota Terakowska "Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie", "Dzień i noc czarownicy"

 Dziś tylko pół książki, na okoliczność Dnia Babci

Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie
Szliśmy właśnie koło krakowskich, znanych chyba w całej Polsce, kwiaciarek. Rozłożyły one swoje stoiska z kwiatami na samym Rynku. A musicie wiedzieć, że - podobnie jak z powodu gołębi - dużo było u nas kiedyś kłótni, czy kwiaciarki mogą zostać na Rynku, jak za dawnych lat, czy też nie. Zwyciężyła jednak tradycja, która - co tu dużo mówić - jest chyba w naszym mieście najważniejsza.
Obok stoisk z kwiatami jest sadzawka, a właściwie fontanna. Mała, kwadratowa i kamienna. do tej sadzawki złośliwi chłopcy lubią czasem nasypać takiego niebieskiego proszku do prania, który bardzo się pieni. Najwięcej kłopotów mają wtedy kwiaciarki, które wodą z sadzawki podlewają kwiaty, żeby nie więdły.
Właśnie trzech brudnych, niechlujnych wyrostków sypało do wody proszek, jak gdyby nigdy nic. Rechotali głośno i przedrzeźniali jakiegoś starszego pana, który mówił:
- Dajcie spokój, chłopcy, to głupi dowcip, trzeba będzie całą wodę wymieniać...
- Idź, dziadku, lepiej do domu, bo cię tu może krzywda spotkać - powiedział buńczucznie jeden z chłopaków, którego włosy, koszula i spodnie aż lepiły się od brudu.
Pomyślałem sobie w duchu:"Oj, biedacy, chyba nie wiecie, kto na was patrzy, i nie znacie możliwości mojej babci..."
Nie ukrywam, że pomyślałem to specjalnie licząc, że babcia przeczyta moje myśli. I nie zawiodłem się.  Babcia spochmurniała, pogmerała nerwowo w przepastnej torbie i wyjęła chustkę, której czarodziejską moc już zdążyłem poznać:
BRUM! BRAM!BARDA!
BRUM! BRAM! BRELU!
Chłopcy pragną
prać się w ARIELU!
Wypierz ich wodo, wypierz, bo są brudni!
I nagle jakaś tajemnicza siła podniosła trzech chłopaków w górę i plasnęła nimi o wodę!
- Ajaj! Ajajaj! Ratunku! Tonę! - krzyczał jeden.
- Mamusiu, tatusiu, jaka ta piana ohydna! - wrzeszczał drugi, a piana z proszku właziła mu do oczu i ust.
- Jejku, jak mnie oczy pieką! Jejku, kto mnie stąd wyciągnie! - wrzeszczał trzeci z rozpaczą.
Ale tajemnicza siła trzymała ich w spienionej wodzie, która wirowała jak w pralce. Potem wszystko się uspokoiło. Z fontanny, pełniej coraz bardziej brudnej wody, wyszło trzech niezwykle czystych i bardzo grzecznych chłopców. spojrzeli na siebie ze strachem - i zaczęli uciekać w stronę ulicy św. Jana. Po chwili zniknęli nam z oczu. A woda... woda nagle zrobiła się czysta.
- Niesłychane! - krzyknął starszy pan. - Całkiem niesłychane! I bardzo praktyczne! Doprawdy, chciałbym wiedzieć...
- Uciekajmy - szepnęła mi babcia do ucha. - Bardzo nie lubię, gdy ktoś mnie pyta, jak ja to robię...

Niezwykle pomysłowa książka. Są to właściwie dwie książki, dwie opowieści, w jednym tomie. Każda ma swoją okładkę, więc można je czytać z dwóch końców. Tom ilustrował Bohdan Butenko, co niewątpliwie poszerza grono jej fanów.
Pierwsza z historii jest debiutem literackim Autorki, druga, zamyka jej twórczość.

Babcia pojawia się w życiu Bartka w czasie jego choroby. Zapowiada się kilka dni nudnego leżenia w łóżku. Nagle w drzwiach pojawia się bardzo niekonwencjonalna osoba i oświadcza, że jest babcią Brygidą, która zamierza razem z chłopcem zwiedzić Kraków. Wspólnie wyruszają na magiczne wycieczki, w których nie brak postaci z legend i czarów.
Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie, można by uznać za ciekawy przewodnik po Krakowie i spróbować razem z dziećmi przeczytać książkę, a potem podążyć śladem tej niezwykłej osoby. Książka zaciekawia miastem, jego tradycją i kulturą. Pokazuje również jaką silę ma wyobraźnia i jak bardzo potrzebni są nam bliscy.

Dorota Terakowska
Babci Brygidy szalona podróż po Krakowie, Dzień i noc czarownicy
Wydawnictwo Literackie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz