środa, 1 stycznia 2014

Eva Susso "Yeti"


- Ale szybko zjechaliśmy, co?! - woła Mati.
- Nooo! - mówi Uno.
- Tylko jak my się teraz wdrapiemy z powrotem? - pyta Mati.
Uno obiera mandarynkę.
- Nie martw się - mówi. - Znajdziemy inną drogę.
- Nienawidzę lasu - mamrocze Mati.
- Nie marudź - mówi Uno.
Ale Mati już rozumie:
- Zabłądziliśmy, prawda? Przyznaj się!
Nagle staje przed nimi jakas postać.
- Co to? - szepcze Mati.
- To yeti, człowiek śniegu - mówi Uno.
- Więc on naprawdę istnieje?
- No przecież widzisz. Przyjrzyj się. Ma grube futro i wielkie stopy.
Yeti chwyta chłopców wpół i podnosi, jak jakieś zające. Pędzi długimi susami przez las.
- Zostaliśmy porwani! - woła Mati.
- Zdaje się, że czeka nas prawdziwa przygoda - mówi no. Ale Mati ma nadzieję, że Yeti zabierze ich prosto do domu, do taty.
Yeti zbiega z jednego pagórka, wbiega na drugi, a w końcu zatrzymuje się u stóp góry. W tej górze Yeti ma grotę.
- Jak tu ładnie! Yeti mieszka prawie jak w normalnym domu - mówi Mati.
- Też tu możemy zamieszkać - mówi Uno
- Ale tylko na niby. Yeti, lubisz nas? - pyta Mati.
- Yecik, plecik, piruecik - mówi Yeti i chichocze. i od razu robi się bardzo przyjemnie.
Książka bardzo ładnie ilustrowana i ciekawie napisana. Opowiada historię dwóch braci, którzy w śnieżny dzień wybrali się do lasu, by pojeździć na desce. Tak dalece oddali się tej przyjemności, że zabłądzili. Spotkali przedziwnego stwora z grubym futrem i wielkimi stopami. Okazało się, że to Yeti - gościnny, ciepły, zabawny. "Potwór" ma rodzinę, hoduje kozę, gotuje, rzeźbi...Spotkanie z Yeti konfrontuje dzieci z różnymi lękami, z którymi przychodzi im się mierzyć na drodze dorastania,
pielęgnować małe tajemnice, mieć własne sekrety i zdobyte szczyty. Jeszcze wątek bliskości rodziców i dzieci, subtelnie zaznaczony, nienachalny. Bardzo polecam, wprawdzie książka raczej dla młodszych dzieci, ale może i starsze zerknie przez ramię.

Eva Susso 
Yeti
Ilustracje Benjamin Chaud
Wydawnictwo Zakamarki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz