wtorek, 16 października 2012

Grzegorz Kasdepke "Poradnik hodowcy aniołów"

Oblatywanie aniołów jest niezbędne dla ich prawidłowego rozwoju. Zwłaszcza zimą, kiedy z konieczności muszą one spędzać długie godziny nocne w zamknięciu. Rozruszanie ich skrzydeł jest pierwszą rzeczą, o jakiej każdego poranka powinien pomyśleć hodowca. Aniołów z reguły nie trzeba motywować do lotu - otworzenie anielika i woliery jest dla nich wystarczającą zachętą. Czasami jednak po długim siedzeniu w bezruchu w zesztywniałe mięśnie ich skrzydeł wkrada się lenistwo i już po krótkim locie szykują się do lądowania. Należy temu ze wszystkich sił przeciwdziałać. Hodowcy niechętnie przyznają, że najlepszą metodą pobudzania aniołów do lotu jest stare i dość prymitywne, ale jednak skuteczne bujanie. Na czym ono polega? Złośliwi mówią: na machaniu przywiązaną do kija szmatą. Być może nie jest to najbardziej wyrafinowana metoda, ale nawet jej wrogowie przyznają, że widok hodowcy z kijem w ręku, nad którego głową kołują anioły, jest niezwykle efektowny.(...)
Przygotowując anioły do długiego lotu, hodowca powinien pamiętać, że najlepsze efekty daje trening połączony z zabawą. Anioły mają naturalną potrzebę latania i jeżeli raz w tym zasmakują, nie trzeba ich będzie specjalnie zachęcać. Z natury beztroskie i pogodne, chętnie uczestniczą we wszelkich wyścigach, pogoniach czy konkursach zręcznościowych. A jednak dobry hodowca powinien pamiętać o treningu wytrzymałościowym. Od czasu do czasu, najlepiej raz w tygodniu, zasadne wydaje się wywiezienie aniołów daleko od anielika i zmuszanie ich do pokonania całej trasy o własnych silach. Początkowo dystans nie powinien przekraczać pięćdziesięciu kilometrów. dalsze etapy treningu wymagają pokonywania co tydzień nawet do dwóch tysięcy kilometrów.

Autor przyzwyczaił mnie do innego typu lektury. Byłam ciekawa, co może znajdować się w książce pod tak znaczącym tytułem. Z jednej strony baśń, z drugiej historia Marty osadzona w bardzo twardej rzeczywistości. Czasami miałam wrażenie, że czytam dwie oddzielne książki, jakbym poruszała się w dwóch odrębnych światach. Ciekawie skonstruowana fabuła, budująca napięcie i oczekiwanie. Wątki splatają się ze sobą tworząc baśniową całość, w którą po prostu chce się wierzyć. W efekcie czytelnik dostaje książkę pełną mądrości, nadziei i ciepła. Gorąco polecam nieco starszym dzieciom, młodzieży i dorosłym
Tomik pięknie wydany, niestety z fatalnymi ilustracjami.

Grzegorz Kasdepke
Poradnik hodowcy aniołów 
Ilustracje Łukasz Samsonowicz
Wydawnictwo Literatura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz