poniedziałek, 3 grudnia 2012

"Gebolud" Roksana Jedrzejewska-Wróbel

Gębolud
Roksana Jędrzejewska-Wróbel
Ilustracje Agnieszka Żelewska
Wydawnictwo Literatura

Tego ranka Gębolud obudził się w złym humorze. Znowu przyśniło mu się, że jest dobrym, miłym panem, który lubi dzieci i zwierzęta.
Brrr... ten sen prześladował go od jakiegoś czasu.
- No dobrze, może i mam czasem ochotę być ogrodnikiem. Nawet bardzo często. Ale nie mogę. Jestem złym czarownikiem i już. to przecież rodzinna tradycja - mamrotał do siebie, wlokąc się do łazienki.
Po drodze potknął się o stertę starych butów i stanął zamyślony. Od kiedy skończył trzy latka wiedział, że gdy dorośnie, zostanie strasznym czarnoksiężnikiem - tak jak jego tata i dziadek. Czasami próbował sobie wyobrazić, że mógłby być kimś innym i na przykład zamiast mieszać śmierdzące czarne mazidła - hodować róże, a z ich pachnących płatków robić konfitury i olejek różany.
Może to wychodziłoby mu lepiej niż czarowanie? - pomyślał. Miał przecież wokół swego domu duży ogród, ale jak przystało na ogród bardzo złego czarownika, rosły w nim tylko chwasty, osty i pokrzywy oraz trujący wilczomlecz i jadowity szalej.
Właściwie, gdyby go przekopać i posadzić trochę róż? Pod płotem herbaciane, przy domu pnące bladoróżowe, a pośrodku klomby z karminową Mercedes - rozmarzył się, ale zaraz spojrzał w odrapane lustro, wiszące w korytarzu, i przypomniał sobie, kim jest. Złym, brzydkim i groźnym Gęboludem, którego boją się wszystkie dzieci w okolicy.
- Czarownik i róże. Tez coś! - prychnął rozeźlony własnymi pomysłami. - Do roboty! Muszę dzisiaj sporządzić Wyjątkowo Obrzydliwą Miksturę.

Bardzo ładna książka o potędze fantazji, pragnień i wyobraźni. Tytułowy bohater z dziada pradziada jest złym czarodziejem; mieszka w brudnym, brzydkim domu i robi to czego, nie chce. Ale pozwala działać swoim marzeniom i w ten sposób zaczyna się niezwykły czas w jego życiu. A wszystko dzięki subtelnym zabiegom sąsiadki czarownicy Hortensji.
Książka na jeden wieczór, ale z pięknym przekazem. Dorośli też mogą wiele skorzystać z tej małej, niepozornej lektury :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz