czwartek, 23 lutego 2012

Noel Streatfeild "Zaczarowane baletki"


                                                                 

Trzy małe Fosylki stały się najbardziej zapracowanymi dziećmi w Londynie. Wstawały o wpół do ósmej, o ósmej było śniadanie. Po śniadaniu przez pół godziny ćwiczyły z Teo. O dziewiątej zaczynały się lekcje.
Przez dwie godziny Sylwia uczyła Sylwię czytać i pisać, a Paulinka i Pietrowna spędzały trzy godziny z panią doktor Jakes i panią doktor Smith. Były to bardzo interesujące lekcje, ale dziewczynki musiały ciężko pracować. Kiedy pani doktor Jakes uczyła Paulinkę, pani doktor Smith zajmowała się Pietrowna i vice versa.(...)
O jedenastej była przerwa - przynoszono mleko i sucharki., ale po pierwszych paru dniach, nikt juz ich nie tykał. (...)
O dwunastej w południe dziewczynki szły na spacer - albo z Nianią, albo z Sylwią. Wolały, gdy zabierała je Sylwia. Najczęściej prowadziła je do parku, a tam mogły się bawić w najrozmaitsze gry. Niania uważała, ze spacer to ma być spacer, i zwykle szla z nimi do muzeum Wiktorii i Alberta i z powrotem.(...) Niania uważała, że dobrze wychowane dzieci powinny, między dwunastą a pierwszą znajdować się poza domem, nawet kiedy pada (...)
Po obiedzie kładły się na pół godziny, wolno im było czytać. Potem odbywały następny spacer - wtedy już zawsze z Nianią. Ten spacer trwał także godzinę, ale mogły wybierać dokąd pójdą.(...)
Za kwadrans czwarta jadły w pokoju dziecinnym podwieczorek i pół godziny później wyruszały metrem do szkoły.
Wracały do domu o wpół do siódmej. Pusia szla zaraz pać. dwóm starszym dziewczynkom Sylwia czytała jeszcze przez pół godziny, ale Pietrowna już po dwudziestu minutach musiała iść do łóżka.


Historia "Zaczarowanych baletek" ma miejsce sto lat temu w Londynie. Prosta, trochę bajkowa opowieść o trzech dziewczynkach ocalałych z rożnych katastrof życiowych. Zamieszkały pod jednym dachem. W dniu urodzin każdej z nich, składały przysięgę, że ich nazwisko będzie kiedyś znane. Wzajemna troska, szlachetność,  pracowitość i wytrwałość w dążeniu do celu, zostają nagrodzone.
Książka raczej dla dziewcząt, w nostalgicznym, nieco idealistycznym klimacie. Klasyczna, dobra lektura.

Noel Streatfeild 
Zaczarowane baletki
Oficyna Wydawnicza Rytm



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz