czwartek, 23 lutego 2012

Stanislav Marijanovic "Mała encyklopedia domowych potworów I", "Mała encyklopedia domowych potworów II", "Magia domowych potworów"


 

                        


Stanislav Marijanovic
Mała encyklopedia domowych potworów I
Mała encyklopedia domowych potworów II
Magia domowych potworów
Ilustrował Stanislav Marijanovic
Nasza Księgarnia                     

 Z dedykacją dla mojej Koleżanki Agnieszki, która wciąż pyta dlaczego tak kocha słodycze...?

Siostry Słodyczki czyli Potwory Słodkiego Łakomstwa

To straszne potwory o zmasowanej sile ataku, które nie oszczędzają swych ofiar ani w dzień ani w nocy. Jedna z Sióstr podsuwa ci natrętną myśl o pudle czekoladek, druga o wielkim kawałku ciasta, trzecia o tłustych pączkach, a nim się zdecydujesz, ta pierwsza już kusi, byś pożarł całe opakowanie lodów. Zaczynasz wtedy węszyć i szukać po całym mieszkaniu czegoś słodkiego. Jeśli niczego nie znajdziesz, SIOSTRY SŁODYCZKI, czy to śnieg, czy ulewa, zaprowadzą cię za rączkę do najbliższego sklepu, gdzie wykupisz całą górną półkę łakoci.

SIOSTRY SŁODYCZKI, jak sama nazwa wskazuje, nie chcą nam zrobić krzywdy. Przeciwnie, chcą wszystkich uszczęśliwić, a wiadomo, ze nic tak nie poprawia humoru jak słodycze. Można się bronić przed nimi, jedząc jabłka zamiast czekolady i ciastek. Niestety, ten sposób nie zawsze jest skuteczny.

Wśród innych potworów godni zauważenia są:
Ambiwalenciak Decyzyjny czyli Potwór "Osiołkowi w żłoby dano",
Robolek Nadczynnościowy, czyli Potwór Pracowitości,
Zazdrośnica Zawistna czyli Potwór Nieżyczliwy,
Kichoprychacz czyli Potwor Kataralny i Glutowaty,
Awanturella czyli Potwór Złego Humoru i wiele innych.

Cudowne książki, zwłaszcza encyklopedie. Oprócz zabawnej, edukacyjnej treści możemy z poczuciem humoru stawić czoła naszym codziennym przywarom. Znakomite, radosne rysunki!

2 komentarze:

  1. Te książki na pewno zasilą naszą domową bibliotekę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu Małej encyklopedii domowych potworów wiem, kto stoi za moim obijaniem się o futrynę drzwi i bolesnym zahaczaniem kolanem o łóżko. Zwykle obwiniałam o to mój astygmatyzm, ale teraz już wiem! To nie krzesło wybiega mi naprzeciw, żebym się o nie tradycyjnie potknęła. To on! ŁUBUDU, czyli potwór od zastawiania zasadzek. Szkoda tylko, że ilustracje są takie słabe...

    OdpowiedzUsuń