piątek, 17 sierpnia 2012

Mieczysław Maliński "Bajki nie tylko dla dzieci"

Mieczysław Maliński
Bajki nie tylko dla dzieci
Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej

Był człowiek, który narzekał na swoje życie. Skarżył się, że jest mu ciężko, bo mieszkanie niewygodne, za ciemne, za ciasne, że dochody za małe, że jego rówieśnicy, którzy podobne szkoły ukończyli, zarabiają daleko więcej niż on. Mówił, że innym jest łatwiej żyć, że lepiej sobie dają radę ze złymi ludźmi, z trudnymi okolicznościami, że im wszystko układa się korzystnie, a jemu jest źle i to z roku na rok coraz gorzej. Twierdził, że gdyby się urodził kilkadziesiąt lat później, to wtedy na pewno byłoby wszystko inaczej. Chodził wciąż smutny, skwaszony, zniechęcony.
Razu pewnego, gdy spał, śniło mu się, że ktoś go budzi. otworzył oczy i zobaczył postać stojącą koło jego łóżka. Chociaż nigdy Anioła nie spotkał, wiedział, że to jest Anioł. Nie czuł w sobie żadnego lęku. Anioł stał nad nim, jakby czekając na jego przebudzenie. A gdy spostrzegł, że on już nie śpi, łagodnym zapraszającym ruchem dał mu znak, aby wstał:
- Wstań proszę - powiedział.
Człowiek ów, wcale tym nie zdziwiony, podniósł się z łóżka. Stanął obok tajemniczego gościa. Popatrzył pytająco na niego, a wtedy Anioł z uśmiechem powiedział:
- Proszę, pójdź, ze mną.
Człowiek zapytał go nieśmiało:
- Dokad chcesz, żebyśmy poszli?
- Zaraz zobaczysz - odpowiedział Anioł.
Podążył więc za nim. Anioł wiódł go przez jego mieszkanie, wyprowadził na klatkę schodową i zaczął wstępować po schodach na górę. Człowiek wciąż nie wiedział, dokąd idą i co to ma wszystko znaczyć, ale nie śmiał pytać. Był tylko pewny, że to chodzi o jakąś bardzo ważną sprawę, która go bezpośrednio dotyczy. Postępował w milczeniu za Aniołem coraz bardziej ciekawy, dokąd wiedzie go ten wysłannik Boga. Szli długo po schodach, aż stanęli przed drzwiami. W pierwszej chwili nie mógł zorientować się, dokąd drzwi prowadzą, ale za moment poznał, że to drzwi wiodące na jego strych. anioł otworzył drzwi i weszli do wnętrza. Wtedy człowiek zobaczył, że to wcale nie jest strych jego domu. To była wielka sala, pod której ścianami stały nagromadzone krzyże - tysiące, dziesiątki tysięcy, nieprzeliczona ilość; krzyże były różne, dziwne: ogromne, małe i całkiem maleńkie, proste i ozdobne, ze zlota i z drewna, malowane, heblowane, wysadzane drogimi kamieniami i całkiem zwyczajne, cięte z brzozy. Przyglądał się uważnie tym krzyżom. Każdy z nich był inny. Czasem zdawało mu się, że znalazł dwa identyczne, ale później zauważał, że tak nie jest, że różnią się pomiędzy sobą przynajmniej jakimś szczegółem.
Po chwili człowiek przełamując nieśmiałość spytał Anioła:
- Skąd tu tyle krzyży? Po co tu stoją? Do kogo należą?
Usłyszał jego głos:
- To są ludzkie krzyże?
- Ludzkie krzyże? - powtórzył człowiek, niewiele z tego rozumiejąc.
- Każdy musi jakiś nieść - mówił dalej Anioł.
- Ach tak. Teraz rozumiem, dlaczego tyle tych krzyży i dlaczego każdy z nich jest inny. Ale po co przyszliśmy tutaj?
Anioł odpowiedział:
- Pan Bóg polecił mi, abym ciebie tu przyprowadził.
- Pan Bóg? - zdziwił się ów człowiek. - Dlaczego?
- Narzekasz na swój krzyż. Mówisz, że ci bardzo ciężko. Bóg zezwolił, abyś tu przyszedł i wybrał sobie inny krzyż, jaki tylko zechcesz i żebyś z tym nowym krzyżem szedł przez życie nie narzekając.

O tym jaki krzyż wybrał zaproszony gość i jaki był niezwykły finał tej historii można przeczytać w książce ks. Malińskiego.
Piękne bajki i przypowieści, zawarte w tym tomiku, mogą z pewnością służyć jako książka dla osób w każdym wieku. Jej wielowarstwowość polega właśnie na tym, że im bardziej się rozumie świat i prawa nim rządzące i im większe odczuwa się pragnienie życia wewnętrznego, tym więcej można "skorzystać" z proponowanej lektury.
Znakomita książka. Nie wiem czy jeszcze do kupienia w księgarniach. Ja mam w wydanie z 1994 r. Polecam również  tego autora Bajki niebieskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz