sobota, 18 sierpnia 2012

Paweł Beresewicz "Jak zakochałem Kaśke Kwiatek"

Trzeciego dnia rano zebraliśmy się z chłopakami na przerwie, żeby trochę odpocząć od dziewczyn i w męskim gronie pogadać o sprawach, które naprawdę się w życiu liczą.
- Oglądaliście wczoraj Chelsea-Barcelona? - zaintonował Piotrek.
- Nooo! - odparliśmy chórem i nagle poczułem, czym jest męska wspólnota.
- Ale przy ostatniej bramce był faul, nie? - podchwyciłem i znowu chór odpowiedział:
- Nooo!
- Ale ten Ronaldinho jest niezły, nie? - dorzucił Marek
- Nooo! - odpowiedział chór.
Zanim jednak zabrzmiał pochwalny pomruk, ktoś spoza naszego kręgu bezceremonialnie rzucił:
- Ja tam wolę Lamparda.
Odwróciliśmy się wszyscy i na moment odebrało nam mowę! Osobą wolącą Lamparda był nikt inny jak tylko... Kaska Kwiatek! To się po prostu nie mieściło w głowie! Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby jakakolwiek dziewczyna śmiała zakłócić nasze męskie dyskusje.
- A co ? Pewnie ładniejsza buzia? - rzucił pogardliwie Piotrek, który jako pierwszy otrząsnął się z szoku.
- Niż twoja na pewno - odcięła się Kaśka. - a poza tym technika ciut lepsza.
I jak gdyby nigdy nic oddaliła się w stronę babskiego kąta, gdzie, sądzać po piskach i chichotach, omawiano właśnie jakieś dziewczyńskie sensacje.
Zamierzaliśmy zarechotać, ale jeden rzut oka na minę Piotrka wystarczył, żeby nas odwieść od tego zamiaru.
- Ktoś tu sobie za dużo pozwala! - warknął Piotrek, który w ogóle ciężko znosił krytykę, a już na punkcie swojej techniki piłkarskiej był szczególnie wrażliwy.- Trzeba ją nauczyć rozumu! Obrona dobrego imienia Piotrkowej techniki nie leżała mi tak znowu bardzo na sercu, ale nagle poczułem w sobie coś w rodzaju męskiej solidarności. Obrażono jednego z nas, to tak jakby obrażono nas wszystkich!
- Tak, doigrała się! - powiedziałem groźnie. Potoczyłem wzrokiem po twarzach kolegów i dostrzegłem w nich żądzę zemsty. Niech ma! - Mówiły mi oczy. - Za wszystkie upokorzenia! Za nieprzespane noce! Za przemądrzałe słówka! Za zarozumiałe uśmieszki! Za wcinanie się w męskie sprawy! Nikt nie miał wątpliwości, że trzeba coś wymyślić. Coś, co raz na zawsze pogrąży Kaśkę Kwiatek i odkryje jej prawdziwą, strachliwą, piszczącą, dziewuchowatą naturę...
Autorem najlepszego pomysłu był, o dziwo, Rafał Zimek, o którym zawsze wiedzieliśmy, że jest wybitnie uzdolniony, ale z jego geniuszu nie było jak do tej pory specjalnego pożytku.

Zakochanie spada na Jacka Karasia jak grom z jasnego nieba. W klasie pojawia się nowa dziewczyna - Kaśka Kwiatek. Jest inna niż pozostałe - inteligentna, wygadana, z zasadami i wzbudza podziw wszystkich kolegów. Jacek postanawia ją zakochać (czyli ułożyć misterny plan, w wyniku którego Kaska się w nim zakocha). Rozwój wydarzeń jest nadzwyczaj ciekawy.

Męski punkt widzenia, młodzieńcze fascynacje, duża dawka dobrego humoru oraz znakomity język, to niewątpliwe atuty lektury. Serdecznie zachęcam, zwłaszcza chłopców.


Paweł Beręsewicz
Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek
Ilustracje Suren Vardanian
Wydawnictwo Skrzat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz